Trwają intensywne prace nad nową publikacją. Jest już skład, teraz dodatkowa korekta i ostatnie szlify. Grafika na etapie konturu, wkrótce przechodzimy do kolorowania i dopracowania layoutu dla całego nowego cyklu. Bo przypomnę – nadchodząca książka otworzy trzecią z założonych serii beletrystycznych (po Szkole Podchorążych Rezerwy oraz Antykwariacie Czerwonego Tygrysa). Jednak póki co wolałbym nie uchylać rąbka tajemnicy co do tytułów. Tak książki, jak i cyklu. W swoim czasie.
Jak wspominałem wcześniej, do powieści dołączymy album muzyczny. Książka – w sensie edytorskim – podtrzyma dotychczasowy styl pozycji memuarowych. Znaczy konkretnie zachowa format serii espeerowskiej. Okładka tym razem błyszcząca. Będą i skrzydełka, ze słówkiem odautorskim, jak w powieściach żołnierskich. Nad papierem zastanawiam się cały czas, decyzja nie zapadła, są właściwie dwie opcje – powielenie rozwiązania dotychczasowego (objętościówka cream, gramatura 70) albo kartki o wyższej gramaturze (90). Tak czy siak, grzbiet najpewniej 8 mm. Cienko, ktoś powie, zwłaszcza w zestawieniu z wcześniejszymi tytułami – i poniekąd będzie miał rację, aczkolwiek zawartość literacką uzupełni muzyka, a poza tym liczy się tu głównie czystość formy. To znaczy w tę akurat publikację nie chcę pchać żadnych „bonusów”, jakichś dodatkowych opowiadań czy innych materiałów rozdmuchujących objętość. Będzie tylko tekst właściwy. Krótki, gatunkowo w zasadzie à la mikropowieść, ale moim zdaniem w takiej wersji wywrze on na czytelniku najlepszy efekt. Nie chciałbym rozmywać wymowy utworu.
Wstępnie premiera ustalona na 25 czerwca. Może zdążymy wcześniej, lecz nie lubię obiecywać na wyrost. Zobaczymy.