Siedzę nad Abubaką. Dostałem wreszcie plik po redakcji i korekcie. Nie zaglądałem do tego materiału ze dwa lata, dziwnie się go teraz czyta… Trochę jak nie swój czy co? Osobliwe uczucie. Jedno jest pewne – na brak świeżego spojrzenia nie powinienem narzekać. Jak mało kiedy. Wrażenia więc na razie takie, że próbę czasu książka wytrzymuje, że broni się, że przyzwoicie wyszła, że nie wyblakła. Słowem: podoba mi się. Chyba nawet wciągające z niej czytadło 😉
Abubaka na warsztacie
Dodaj do zakładek Link.